Jemy po kanapce i już po chwili pędzimy trochę poobijanym samochodem ze szkłem na siedzeniach (który podobono nie miał nigdy stłuczki ;-) ) z młodym chłopakiem, który pędził do dentysty. Wysadził nas na małej zatoczce. Wzbudziliśmy zainteresowanie miejscowej młodzieży do lat sześciu.