Przeszliśmy na nogach z Vama do Durankulak po drugiej stronie granicy. Nasze wcześniejsze poszukiwania bułgarskiej kasy w centrum rumunii okazały się niepotrzebne, gdyż przejście graniczne przez ostatnie kilka lat zmieniło się bardzo. A to za sprawą przystąpienia obu krajów do UE. Wielu Rumunów jeździ na bułgarskie, nie tak oblegane plaże. Na granicy dziłają sklepy, kantor i punkt zakupu winiety drogowej.
Dotarliśmy na plażę przy kempingu, chwilę posiedzieliśmy wśród ludzi, a później oddaliliśmy się na mniej odwiedzane miejsce - dalej od drogi.
Pogoda się zepsuła, więc chowamy się przed burzą w namiocie na wydmach, niedaleko jeziora, które jest miejscem ostoi ptactwa. Być może to jakiś rezerwat lub obszar chroniony, ale nie jesteśmy pewni, bo tablica informacyjna była podziurawiona śrutem ze strzelb myśliwskich.......