Rano wykąpaliśmy się w rzeczce, wypływającej z gór, potem przeszliśmy przez całą wioskę. Znależliśmy kilka nowych rzeczy, które się pojawiły w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy, czyli od naszej pierwszj wizyty. Za wioską chcieliśmy zrobić sobie zdjęcia z przydrożnym napisem "drum bun" (coś jak polskie "szerokiej drogi"), ale nie mieliśmy już czasu, bo zatrzymali się nam dwaj goście wracający z gór. Niestety jechali do Braszowa, czyli w przeciwną stronę, niż my, więc podrzucili nas tylko do drogi głównej.